Przejdź do głównej zawartości

Czekoladowo-kokosowa słodycz

Dzisiaj z kolei coś dla leniwych wielbicieli słodkości . Słodki deser bez pieczenia ,który zdobędzie serce niejednego łasucha . Przedstawiam państwu czekoladowo-kokosową słodycz !



SKŁADNIKI:
  • 4 łyżki kakao
  • 6 łyżek wiórków kokosowych
  • 500ml śmietanki 36% /30%
  • 3 łyżki cukru pudru
  • 18 biszkoptów okrągłych
  • 1/4 szklanki wody
  • płatki czekoladowe (do dekoracji)
Śmietankę ubijamy z cukrem pudrem na sztywno i dzielimy na pół . Do jednej miski z bitą śmietaną dodajemy 2,5 łyżki kakao i mieszamy , do drugiej zaś wsypujemy wiórki kokosowe i również mieszamy . Do 6 pucharków na dno wkładamy po jednym całym i po dwa pokruszone biszkopty . 1,5 łyżki kakao mieszamy dokładnie z 1/4 szklanki wody i tym płynem nasączamy ułożone w pucharkach biszkopty ( mniej więcej po 2 łyżki płynu na pucharek) . Na biszkopty kładziemy  łyżkę kokosowego kremu , wygładzamy, następnie kładziemy  solidną łyżkę kremu czekoladowego i  na wierzchu robimy rozetkę z kremu kokosowego . Dekorujemy płatkami czekoladowymi i chłodzimy przez minimum pół godziny w lodówce. I deser gotowy ! Prawda ,że łatwe?


Komentarze

  1. bardzo fajny przepis. A może znasz jakiś przepis na coś słodkiego, ale dietetycznego. Bo wiesz wszędzie tyle tych kalorii .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się w najbliższym czasie dodać jakiś przepis na niskokaloryczne słodycze ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mrożona latte z syropem klonowym

SKŁADNIKI ( na 1 porcję ) 1/2 szklanki zimnego mleka 3-4 kostki lodu 1 łyżeczka syropu klonowego 1/2 łyżeczki cukru kryształu 1,5 łyżeczki kawy rozpuszczalnej 1/4 szklanki zimnej wody płatki czekoladowe ( do dekoracji) *Niezbędne do wykonania tej kawy będą : wysoka przezroczysta szklanka mały dzbanuszek z niewielkim dziubkiem shaker Mleko wraz z kostkami lodu i cukrem wlewamy do shakera  , zakręcamy go i wielokrotnie  energicznie nim potrząsamy ( żeby uzyskać pianę na mleko przy okazji chłodząc je jeszcze bardziej kostkami lodu ). Kawę wsypujemy do dzbanuszka, zalewamy wodą i mieszamy  żeby się rozpuściła. Na dno wysokiej przezroczystej szklanki wlewamy syrop klonowy ,następnie spienione w shakerze mleko . Na koncu delikatnie po ściance wlewamy kawę . Posypujemy po wierzchu płatkami czekoladowymi i gotowe ;)

Filet z indyka po hawajsku

SKŁADNIKI (na 2 porcje) 500 g fileta z indyka 2 plastry ananasa z puszki  6 plasterków oscypka żurawina (ze słoiczka) 1 duży ogórek 1 duży pomidor 1 papryka żółta  Oliwa z oliwek Przyprawa do drobiu Zioła zamiast soli Ziemniaczki (lub ryż)- wg uznania (ilość również) Fileta kroimy w poprzek na dwie płaskie części. Każdą z części nacieramy obustronnie przyprawą do drobiu (w moim przypadku Smoky Texan). Ziemniaczki obieramy i gotujemy (jeśli wybraliśmy ryż gotujemy go zgodnie z instrukcją na opakowaniu). Filet z indyka smażymy z jednej strony (można go również ugrillować), przekręcamy na drugą stronę, kładziemy na niego ananasa i przykrywamy go oscypkiem, smażymy pod przykryciem aż oscypek się rozpuści, a mięso nie będzie surowe. Ogórka, pomidora i paprykę kroimy w drobniutką kostkę, wrzucamy do miski, dodajemy 1-2 łyżeczki oliwy z oliwek i zioła zamiast soli do smaku. Mieszamy i gotowe. Indyka podajemy z ziemniaczkami/ryżem i sałatką.

Gdańska Wytwórnia Lodów Naturalnych

Gdańska Wytwórnia Lodów Naturalnych to jedyna w swoim rodzaju fabryka lodów, która do produkcji swoich specjałów używa najwyższej jakości składników tworząc niesamowicie trafione połączenia bez żadnych ulepszaczy barwy, koloru czy zapachu. Wiele razy mijałam stoisko lodziarni biegnąc ulicą Długą na zajęcia i   zawsze wzbudzało ono moją ciekawość , ale zazwyczaj brak czasu i natłok obowiązków powodował, że odwiedzenie tego miejsca przesuwałam na kolejny termin. Pewnego razu postanowiłam jednak udać się na spokojny spacer, bez żadnego pośpiechu i przy okazji odwiedzić Gdańską Wytwórnię Lodów Naturalnych-   lody wydawały się idealnym zwieńczeniem moich wędrówek pośród zabytkowych kamieniczek, zwłaszcza że słupki rtęci pokazywały niebagatelne 26 stopni, a w kalendarzu widniała data 1 czerwca, czyli doskonały moment na małą chwilkę zapomnienia i przy okazji powrót do dzieciństwa.   Kolejka za lodziarnianą ladą rosła z minuty na minutę, a wokół mnie pojawiało się coraz więce