Przejdź do głównej zawartości

Tort chałwowo - kawowy

BISZKOPT:
  • 5 jajek
  • 1/2  szklanki cukru
  • nie cała  szklanka mąki pszennej
  • 1/5 szklanki mąki ziemniaczanej

    Białka oddzielić od żółtek, ubić na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodawać cukier, dalej ubijając. Dodawać po kolei żółtka, nadal ubijając. Mąki wymieszać, przesiać i delikatnie wmieszać do ciasta (ja to robię na bardzo wolnych obrotach miksera).

    Tortownicę o średnicy 20 - 22 cm wyłożyć papierem do pieczenia Wyłożyć ciasto. Piec w temperaturze 160 - 170 ºC około 30 - 40 minut (lub dłużej, do tzw. suchego patyczka). Wyjąć z tortownicy i wystudzić .Przekroić na 3 blaty.

MASA KAWOWA:
  • 1 szklanka  gorącej wody
  • 1 szklanka mleka
  • niepełna szklanka cukru
  • 2 łyżki kawy rozpuszczalnej
  • budyń śmietankowy
  • 2 łyżki mąki pszennej 
  • 1 kostka masła
  • + dżem langrodowy
Kawę zaparzyć w szklance gorącej wody . W 1/2 szklanki mleka rozmieszać  budyń i mąkę . Resztę mleka, szklankę kawy i cukier podgrzać w garnku , gdy się zagotują dodać rozmieszany budyń  i pozostawić do zagotowania .Budyń wystudzić . Masło utrzeć na puch i stopniowo dodawać wystudzony budyń nieustannie ucierając. 

MASA CHAŁWOWA :
  • 3/4 kostki masła
  • 1/2 małego masła roślinnego
  • 1/2 kg chałwy
Masła utrzeć na puch i stopniowo dodawać rozdrobnioną chałwę cały czas ucierając . 

DO NASĄCZENIA :
  • kieliszek wódki
  • sok z 1 cytryny
  •  łyżeczka cukru
  • kilka kropel olejku rumowego
  • szklanka wody
Wymieszać ze sobą wszystkie składniki .

1. Pierwszy blat równomiernie nasączyć , wyłożyć na niego 3/4 masy chałwowej i równomiernie ją rozprowadzić. przykryć drugim blatem.
2. Drugi blat również równomiernie nasączyć i posmarować dżemem langrodowym . Wyłożyć  masę kawową i rozprowadzić równomiernie . Przykryć trzecim blatem biszkoptowym.
3. Trzeci blat nasączyć dokładnie . Tak powstały tort udekorować  pozostawioną częścią masy chałwowej oraz innymi dodatkami według własnego uznania ( np. kiwi) .
Pozostawić w lodówce do schłodzenia na ok.2 godziny .

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mrożona latte z syropem klonowym

SKŁADNIKI ( na 1 porcję ) 1/2 szklanki zimnego mleka 3-4 kostki lodu 1 łyżeczka syropu klonowego 1/2 łyżeczki cukru kryształu 1,5 łyżeczki kawy rozpuszczalnej 1/4 szklanki zimnej wody płatki czekoladowe ( do dekoracji) *Niezbędne do wykonania tej kawy będą : wysoka przezroczysta szklanka mały dzbanuszek z niewielkim dziubkiem shaker Mleko wraz z kostkami lodu i cukrem wlewamy do shakera  , zakręcamy go i wielokrotnie  energicznie nim potrząsamy ( żeby uzyskać pianę na mleko przy okazji chłodząc je jeszcze bardziej kostkami lodu ). Kawę wsypujemy do dzbanuszka, zalewamy wodą i mieszamy  żeby się rozpuściła. Na dno wysokiej przezroczystej szklanki wlewamy syrop klonowy ,następnie spienione w shakerze mleko . Na koncu delikatnie po ściance wlewamy kawę . Posypujemy po wierzchu płatkami czekoladowymi i gotowe ;)

Filet z indyka po hawajsku

SKŁADNIKI (na 2 porcje) 500 g fileta z indyka 2 plastry ananasa z puszki  6 plasterków oscypka żurawina (ze słoiczka) 1 duży ogórek 1 duży pomidor 1 papryka żółta  Oliwa z oliwek Przyprawa do drobiu Zioła zamiast soli Ziemniaczki (lub ryż)- wg uznania (ilość również) Fileta kroimy w poprzek na dwie płaskie części. Każdą z części nacieramy obustronnie przyprawą do drobiu (w moim przypadku Smoky Texan). Ziemniaczki obieramy i gotujemy (jeśli wybraliśmy ryż gotujemy go zgodnie z instrukcją na opakowaniu). Filet z indyka smażymy z jednej strony (można go również ugrillować), przekręcamy na drugą stronę, kładziemy na niego ananasa i przykrywamy go oscypkiem, smażymy pod przykryciem aż oscypek się rozpuści, a mięso nie będzie surowe. Ogórka, pomidora i paprykę kroimy w drobniutką kostkę, wrzucamy do miski, dodajemy 1-2 łyżeczki oliwy z oliwek i zioła zamiast soli do smaku. Mieszamy i gotowe. Indyka podajemy z ziemniaczkami/ryżem i sałatką.

Gdańska Wytwórnia Lodów Naturalnych

Gdańska Wytwórnia Lodów Naturalnych to jedyna w swoim rodzaju fabryka lodów, która do produkcji swoich specjałów używa najwyższej jakości składników tworząc niesamowicie trafione połączenia bez żadnych ulepszaczy barwy, koloru czy zapachu. Wiele razy mijałam stoisko lodziarni biegnąc ulicą Długą na zajęcia i   zawsze wzbudzało ono moją ciekawość , ale zazwyczaj brak czasu i natłok obowiązków powodował, że odwiedzenie tego miejsca przesuwałam na kolejny termin. Pewnego razu postanowiłam jednak udać się na spokojny spacer, bez żadnego pośpiechu i przy okazji odwiedzić Gdańską Wytwórnię Lodów Naturalnych-   lody wydawały się idealnym zwieńczeniem moich wędrówek pośród zabytkowych kamieniczek, zwłaszcza że słupki rtęci pokazywały niebagatelne 26 stopni, a w kalendarzu widniała data 1 czerwca, czyli doskonały moment na małą chwilkę zapomnienia i przy okazji powrót do dzieciństwa.   Kolejka za lodziarnianą ladą rosła z minuty na minutę, a wokół mnie pojawiało się coraz więce