Przejdź do głównej zawartości

Pavlova z ananasem






SKŁADNIKI ( na 2 blaty bezowe)
  • 6 białek
  • 250 g drobnego cukru do wypieków
  • 1,5-2 łyżki skrobi ziemniaczanej
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • szczypta soli
 Białka  ubijamy ze szczyptą soli na sztywno, następnie stopniowo dodajemy cukier w dalszym ciągu ubijając białka na lśniącą , sztywną pianę. Następnie dodajemy sok z cytryny, jeszcze chwilę ubijamy składniki do ich całkowitego połączenia się. Następnie wsypujemy skrobię ziemniaczaną i delikatnie mieszamy wszystko drewnianą łyżką bądź dużą szpatułką do całkowitego połączenia się składników.
Dwie duże blachy wykładamy papierem do pieczenia , na papierze rysujemy okrąg o średnicy 22-23 cm ( ewentualnie można wyłożyć 2 tortownice papierem ). Wylewamy po połowie masy na każdą z blach i równomiernie rozprowadzamy ją formując na wcześniej narysowanym okręgu. Pieczemy w termoobiegu w 180 stopniach przez ok. 6 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 140 stopni i pieczemy bezy jeszcze przez około 85-90 minut. Bezy studzimy przy otwartym piekarniku.

KREM:
  • 660 ml śmietany kremówki 30-36%
  • 50 g drobnego cukru
  • opakowanie cukru waniliowego
  • puszka ananasa
Schłodzoną śmietankę ubijamy z cukrami na sztywno. Ananasa odsączamy z syropu i kroimy na małe kawałki. Na paterze układamy 1 spód bezowy, wykładamy na niego połowę bitej śmietany, posypujemy ananasem. Przykrywamy wszystko drugim blatem bezowym, następnie wykładamy na niego pozostałą część śmietany i posypujemy całość resztą ananasa.
 I gotowe.








 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mrożona latte z syropem klonowym

SKŁADNIKI ( na 1 porcję ) 1/2 szklanki zimnego mleka 3-4 kostki lodu 1 łyżeczka syropu klonowego 1/2 łyżeczki cukru kryształu 1,5 łyżeczki kawy rozpuszczalnej 1/4 szklanki zimnej wody płatki czekoladowe ( do dekoracji) *Niezbędne do wykonania tej kawy będą : wysoka przezroczysta szklanka mały dzbanuszek z niewielkim dziubkiem shaker Mleko wraz z kostkami lodu i cukrem wlewamy do shakera  , zakręcamy go i wielokrotnie  energicznie nim potrząsamy ( żeby uzyskać pianę na mleko przy okazji chłodząc je jeszcze bardziej kostkami lodu ). Kawę wsypujemy do dzbanuszka, zalewamy wodą i mieszamy  żeby się rozpuściła. Na dno wysokiej przezroczystej szklanki wlewamy syrop klonowy ,następnie spienione w shakerze mleko . Na koncu delikatnie po ściance wlewamy kawę . Posypujemy po wierzchu płatkami czekoladowymi i gotowe ;)

Filet z indyka po hawajsku

SKŁADNIKI (na 2 porcje) 500 g fileta z indyka 2 plastry ananasa z puszki  6 plasterków oscypka żurawina (ze słoiczka) 1 duży ogórek 1 duży pomidor 1 papryka żółta  Oliwa z oliwek Przyprawa do drobiu Zioła zamiast soli Ziemniaczki (lub ryż)- wg uznania (ilość również) Fileta kroimy w poprzek na dwie płaskie części. Każdą z części nacieramy obustronnie przyprawą do drobiu (w moim przypadku Smoky Texan). Ziemniaczki obieramy i gotujemy (jeśli wybraliśmy ryż gotujemy go zgodnie z instrukcją na opakowaniu). Filet z indyka smażymy z jednej strony (można go również ugrillować), przekręcamy na drugą stronę, kładziemy na niego ananasa i przykrywamy go oscypkiem, smażymy pod przykryciem aż oscypek się rozpuści, a mięso nie będzie surowe. Ogórka, pomidora i paprykę kroimy w drobniutką kostkę, wrzucamy do miski, dodajemy 1-2 łyżeczki oliwy z oliwek i zioła zamiast soli do smaku. Mieszamy i gotowe. Indyka podajemy z ziemniaczkami/ryżem i sałatką.

Gdańska Wytwórnia Lodów Naturalnych

Gdańska Wytwórnia Lodów Naturalnych to jedyna w swoim rodzaju fabryka lodów, która do produkcji swoich specjałów używa najwyższej jakości składników tworząc niesamowicie trafione połączenia bez żadnych ulepszaczy barwy, koloru czy zapachu. Wiele razy mijałam stoisko lodziarni biegnąc ulicą Długą na zajęcia i   zawsze wzbudzało ono moją ciekawość , ale zazwyczaj brak czasu i natłok obowiązków powodował, że odwiedzenie tego miejsca przesuwałam na kolejny termin. Pewnego razu postanowiłam jednak udać się na spokojny spacer, bez żadnego pośpiechu i przy okazji odwiedzić Gdańską Wytwórnię Lodów Naturalnych-   lody wydawały się idealnym zwieńczeniem moich wędrówek pośród zabytkowych kamieniczek, zwłaszcza że słupki rtęci pokazywały niebagatelne 26 stopni, a w kalendarzu widniała data 1 czerwca, czyli doskonały moment na małą chwilkę zapomnienia i przy okazji powrót do dzieciństwa.   Kolejka za lodziarnianą ladą rosła z minuty na minutę, a wokół mnie pojawiało się coraz więce